wtorek, 19 lutego 2013

Umrzeć

Chociaż raz
    warto umrzeć z miłości.
    Chociaż raz.
    A to choćby po to,
    żeby później chwalić się znajomym,
    że to bywa.
    Że to jest.
    ...Umrzeć.
    Leżeć na cmentarzu czyjejś szuflady
    obok innych nieboszczyków listów
    i nieboszczek pamiątek
    i cierpieć...
    Cierpieć tak bosko
    i z takim patosem,
    jakby się było Toscą
    lub Witosem.
    ...I nie mieć już żadnych spraw
    i do nikogo złości.
    I tylko błagać Boga, by choć raz,
    choć jeszcze jeden raz
    umrzeć z miłości. ”

— Osiecka


~ * ~





2 komentarze: